"Najdroższa, wyruszyłem z Thorem w poszukiwaniu Jane.
Obiecuję że wrócę cały i zdrowy, przygotowałem ci posiłek a w szafie czeka coś na Ciebie.
Tylko nie przemęczaj się i nie walcz bo to ryzyko dla dziecka. Moja matka się Tobą zaopiekuje,
powiedziała żebyś przychodziła do jej sypialni w pałacyku.
Kocham Cię, Twój Loki"
Czytając wiadomość uśmiechnęła się i odłożyła. Podeszła do szafy i zobaczyła kilka pięknych sukienek. Jedna była ombre i błyszczała, druga była srebrna i płonęła sztucznym niebieskim ogniem, a trzecia niebieska z cekinami i różową peleryną obłożoną diamentami. Ubrała niebieską z diamentami i założyła swój diadem. Wyglądała pięknie.
Tym czasem bracia dotarli na ziemię. Po jej przyjaciołach również ślad zaginął. Nawet ojciec Jane.
-Bracie, a jeżeli utknęła w innym wymiarze? musimy poprosić strażnika wrót o pomoc. On ją zobaczy i będziemy wiedzieć gdzie jest.
Loki i Thor wrócili się ponownie do miejsca z którego się teleportowali. Stał tam strażnik wrót wpatrzony w galaktykę.
-Przyjacielu, wyśledzisz Jane? proszę.
-Próbowałem. Ale nie widzę tego. Jakaś moc zabrania bym doglądał niektóre planety.
-W takim razie musimy odwiedzić każdą planetę i ją przeszukać - powiedział zmartwiony Thor.
Po kolei odwiedzali Królestwa, w każdym nie czuli się mile widzianymi gośćmi. Atmosfera na planecie była wroga im. Thor już całkowicie stracił nadzieję, że kiedykolwiek odnajdzie swoją Jane.
Wrócili ponownie do Asgardu. Loki był zmęczony a Thor przybity.
-Nie martw się, bracie. Jest tu wiele innych pięknych kobiet. Na pewno się jeszcze zakochasz
-To przez Ciebie bo zabrałeś mi Sif -mówił załamany
-Thor to było silniejsze ode mnie. Nie wywołuj kłótni.
Obydwoje rozeszli się w inne kierunki. Loki zamknął oczy i prze teleportował się do zamku na drugie piętro do sali uroczystości. Siedziała tam reszta przyjaciół i popijała piwo.
-Loki! przyłącz się do nas i napij się piwa.
-Mogę się dosiąść, ale wybaczcie nie mam ochoty nic pić. A jak się ma Sif?
-Sif czuje się dobrze, jest w komnacie Królowej i rozmawiają - powiedział Elf
-To ty wyczarowałeś jej takie sukienki?
Loki uśmiechnął się tajemniczo spoglądając oczami ku dole.
-Dla niej zrobiłbym wszystko
-Jutro w asgardzie będzie zabawa na cześć tego, że będziecie rodzicami.
Loki uśmiechnął się jeszcze bardziej spoglądając uszami ku dole.
-Na tą balangę przybędą wszyscy mieszkańcy z naszego Królestwa - dodali popijając piwo
-To wspaniale - odpowiedział w końcu książę
-Na prawdę nie chcesz się napić piwa za zdrowie Sif i dziecka?
-No to jednak się skuszę - uniósł głowę i uśmiechnął od ucha do ucha.
-I o to chodzi stary!
Tym czasem Odyn i Frigga przesiadywali w komnacie z Lady Sif. Ona czytała książki, Królowa leżała na łóżku a Odyn pisał na pergaminie.
- Chciałabyś Lady Sif, by mój syn Ci się oświadczył - wyrwała z pytaniem
- Nigdy się nad tym nie zastanawiałam - odpowiedziała zmieszana
- Jak nazwiecie swoje dziecko?
- Jeśli będzie to dziewczynka to nazwiemy Lendyna a jeżeli chłopiec to Nerran.
- Piękne imiona. Cieszę się, że obydwoje jesteście szczęśliwi. Jutro odbędzie się huczna zabawa i będziemy pić za Was toast, moja droga.
Nagle do komnaty wchodzi Loki, kłania się rodzicom. Zakochana Sif patrzy się na jego wysoką postać, na piękne zielone oczy, i lekko umięśnione ręce.
-Kochanie! wróciłeś! - wstała z krzesła i podbiegła do niego.
-Witaj, pięknie wyglądasz - mówi, przytulając ją do piersi.
-Dziękuję za sukienki, pyszne śniadanie. A miałam zapytać, czy Thor znalazł Jane?
-Dla Ciebie wszystko, niestety ale przeszukaliśmy wszystkie Królestwa. Sporo ryzykowaliśmy że zostaniemy wykryci, nie tylko po niej ślad zaginął ale i po jej przyjaciołach - powiedział poważnie smucąc się.
-Tak mi przykro.
-Matko, Ojcze pozwólcie że zabiorę już Sif, dziękuję, że się nią zaopiekowaliście.
-Możecie spać razem! masz nasze pozwolenie, miłego wieczoru synu - powiedziała Frigga układając włosy.
Po zamknięciu drzwi, Loki popatrzał się podstępnym wyrazem twarzy dość nietypowym, do Sif i wziął ją niespodziewanie na ręce. Szybko pobiegł z nią do swojej komnaty, wycałowali się jak tylko mogli i poszli spać.
CDN...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz